Zastanawiasz się: Czy jestem dobrą mamą? Czy jestem dobrym tatą? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Ale jedno jest pewne: zbyt wiele od siebie wymagasz.
Trudna rola
Człowiek w ciągu swojego życia przyjmuje wiele ról. Jest dzieckiem, uczniem, pracownikiem, pracodawcą… Dla większości przychodzi taki moment, że staje się również rodzicem. Zwykło się uważać, że ta właśnie rola jest ogromnie trudna i obarczona wielką odpowiedzialnością. Matki mówią: skoro mam dziecko – mogę wszystko. Fakt, jest to jedyna na świecie rola, z której nigdy nie można wyjść. Choćby dziecko się porzuciło czy nawet straciło – wciąż pozostaje się rodzicem. Być może właśnie z tego powodu, wielu rodziców zapomina, że są także ludźmi. Utarło się, że skoro ma się dziecko, trzeba zachowywać się tak, a nie inaczej. Trzeba to, trzeba tamto. Tego nie można, a tamtego to już w ogóle. Uczy się rodziców, że zawsze, w każdej sytuacji, muszą być konsekwentni co do swoich uczuć, bezwarunkowo kochać i akceptować swoje dzieci bez względu na wszystko. Muszą być tolerancyjni, odsuwać na bok własne potrzeby, poświęcać się. Mają robić wszystko, by nie powielać błędów własnych rodziców, a gdy już je popełnią, oni sami często potrafią to wypomnieć jako dziadkowie. Niepasowanie do idealnej wizji rodzica rodzi często poczucie winy, od którego niedaleko do złości na własne dziecko. Spełnianie własnych wymagań i standardów jako rodzica oraz obwinianie się za porażki, czasem prowadzi do frustracji graniczącej z odrealnieniem. W pogoni za byciem dobrym, coraz lepszym, perfekcyjnym rodzicem, wpada się w paradoksy pozbawione logiki. Zdarza się, że zrywa się kontakty ze znajomymi, bo piją i chodzą na imprezy, nie pozwala się sobie odpocząć, bo TRZEBA posprzątać, poprać, pozamiatać. Nie ma miejsca na relaks, a cóż dopiero spontaniczność. Rodzice, przekonywani stale przez media, „ciotki dobra rada” i lekarzy, że dziecko musi od początku mieć dyscyplinę, panicznie boją się chaosu. Karmią, kąpią i bawią się z dziećmi wyłącznie o określonych porach, zawsze w tych samych odstępach czasu. Zapisują roczne dzieci na angielski czy baby jogę. Rezygnują z telewizji i głośniejszej muzyki. Zabraniają sobie i dzieciom niemal wszystkiego. Owszem, chaos nie jest wskazany i dziecko czuję się bezpieczniej, gdy jego życie jest uporządkowane, ale wszystko ma pewne granice, które warto nauczyć się dostrzegać, by nie popaść razem z dzieckiem w paranoję.
A jakie są tego efekty?
Trudno sobie wyobrazić większy błąd, i to w każdej życiowej sytuacji, niż zapomnienie, że jest się człowiekiem. Najczęściej dzieje się to, gdy ktoś nazbyt identyfikuje się z rolą, w którą wchodzi w danym momencie. Warto w takich chwilach przypomnieć sobie, jak wiele razy miało się o to pretensję do szefa czy urzędnika i czuło się przez to sfrustrowanym, upokorzonym. Dziecko czuje się tak samo, kiedy Ty zapominasz o swoim ludzkim wymiarze. Zamiast szacunku, da Ci lękowy respekt i brak zaufania. Nie będzie z Tobą rozmawiać, bo w zamian otrzyma tylko stertę nakazów, zakazów i przekazów. Przypomnij sobie, jakie były Twoje reakcje na nie, jako dziecka… Przestań więc być herosem – bądź sobą.
Jak to osiągnąć?
Przede wszystkim – odpuść. Zupełnie serio. Zamiast zamartwiać się, że czegoś nie wiesz – spytaj, przeczytaj, poszukaj. Rodzicielstwo, wbrew obiegowej opinii, wcale nie jest oczywiste. Masz prawo nie wiedzieć, jak karmić piersią, po czym poznać, że dziecko jest chore, jak rozmawiać z pociechą o seksie czy używkach, jak uczyć wyrażania uczuć. To są złożone kwestie, a prawda jest taka, że w większości przypadków rodzice nas tego nie uczą, więc skąd mamy to wiedzieć? Sam instynkt rodzicielski, który zresztą nie każdy rodzic ma, nie gwarantuje wiedzy na ten temat, ani nawet intuicji. Nie wiedzieć to nie wstyd. Wcale nie trzeba udawać, że się wie. Niczego nie trzeba udawać. Szczerość to podstawa. To samo dotyczy uczuć. Dziecko wie, jest mniej kochane niż brat czy siostra, jeśli tak jest. To nic złego, tak po prostu bywa. Nie chodzi o to, by mówić o tym wprost, czy dawać ten fakt do zrozumienia na każdym kroku, ale by przestać wciąż starać się to tuszować. Spytaj siebie, jak to było u Ciebie w domu. Prawda, że odpowiesz bez wahania? Dzieci to doskonałe detektory emocji.
Powodzenia!
Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszam do cyklu warsztatów i artykułów Rodzic też człowiek.
178 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.