Z doświadczenia własnego i kolegów terapeutów wiem, że ogromna liczba zgłaszanych na konsultacjach problemów ma związek z tzw. samooceną.
Intuicyjnie każdy czuje, co to słowo oznacza, jednak niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele znaczy.
Niewłaściwa nazwa?
Język w dużej mierze wpływa na naszą osobowość i poczucie osadzenia w rzeczywistości. Dobór odpowiednich słów ma ogromne znaczenie dla postrzegania świata. Dlatego według mnie słowo „samoocena” nie jest dla mającego z nią problemy komfortowe, ponieważ ma dwa przeciwległe bieguny: wysoka lub niska. Nie można mieć średniej samooceny, choć wydaje się to najbardziej sensowne psychologicznie. O ile dla terapeuty oczywiste jest, że jeśli ktoś ma zaniżoną samoocenę, to nie znaczy, że w żadnej dziedzinie nie czuje się dobry, o tyle dla pacjenta nie jest to takie jasne. Jeśli więc myślisz o sobie po każdej porażce:
Jestem beznadziejny. Jestem do niczego. Nie jestem nic wart
to zapewne często zapominasz, że Twoje słabości dotyczą tylko skrawka (mniejszego bądź większego) Twojej rzeczywistości. Przekładasz ten sposób myślenia nawet na sfery, w których niczego Ci nie brakuje. Tymczasem tak naprawdę nie można być tylko człowiekiem sukcesu lub tylko człowiekiem porażki. Warto o tym pamiętać.
Czym zastąpić samoocenę? Według mnie najwłaściwszym słowem jest AKCEPTACJA siebie czy też SAMOAKCEPTACJA. Bo nie można akceptować siebie mniej lub bardziej, podobnie, jak nie można być trochę martwym czy trochę w ciąży. Jeśli zaczniesz o tym myśleć w ten sposób, będzie Ci znacznie łatwiej. Czym (w przeciwieństwie do samooceny) jest akceptacja siebie?
To przede wszystkim ŚWIADOMOŚĆ swoich mocnych stron i docenianie sukcesów z jednej strony oraz UMIEJĘTNOŚĆ przyjmowania swoich słabości i radzenia sobie z błędami i porażkami z drugiej strony. Prawda, że to łatwiejsze niż utrzymanie stałego poziomu zadowolenia z siebie?
Akceptacja siebie i co dalej?
Zrozumieć, na czym powinno polegać poczucie własnej wartości to jedno, a zmienić je – to drugie. Oczywiście jest to jak najbardziej możliwe, jednak dość trudne. Wymaga uważności i umiejętności dokonywania wglądu, tj. spojrzenia na siebie z perspektywy niezależnego obserwatora. Potrzeba to tego również czasu i pracy. Pomocą służą poradniki, artykuły takie jak Samoocena: trening czyni mistrzaczy coachingi, jednak najbardziej efektywnym sposobem odbudowania samooceny jest terapia. Dlaczego?
Ponieważ wymaga to indywidualnego podejścia i przyjrzenia się konkretnym sferom życia i pojedynczym sytuacjom.
-
Terapeuta pomoże Ci między innymi:
Jeśli jesteś zainteresowany pracą nad swoją samooceną – skontaktuj się ze mną.
Jeśli nie wiesz, czy to, z czym się borykasz, ma związek z zaniżoną samooceną, TU możesz to sprawdzić.